Niepodległa dla pokoleń – widowisko muzyczne z okazji 100 rocznicy Odzyskania Niepodległości przez Polskę, w którym miałem przyjemność uczestniczyć od samego powstania pomysłu do finałowego koncertu.
Pomysł powstał wiosną – początkowo miał być realizowany w ramach projektu „Niepodległa 2018” ale niestety „nie pyknęło”. Projekt przepadł z błahego powodu o którym nie chce mi się nawet pisać…
Na czas wakacji działania zostały zawieszone ale znowu pojawiła się szansa żeby podejść po raz kolejny do projektu w ramach dodatkowego naboru… niestety znowu okazało się że pomysł był za słaby dla komisji oceniającej – dostaliśmy za mało punktów. Trudno.
W obliczu wielkich wymagań i niskiego budżetu trzeba było zejść na ziemię i „uszyć” coś na miarę mojej miejscowości – Łapanowa. Pomysł polegał na koncercie wszystkich pokoleń – przedszkolaki, szkoła podstawowa, młodzież, dorośli i seniorzy mieli wykonać różne okolicznościowe piosenki a dodatkowo miało być to przeplatane krótkimi scenami pokazującymi najważniejsze wydarzenia lat 20. Ciekawym punktem programu miał być… KOŃ. Tak! Miał być Józef Piłsudski, w którego wcielił się Pan Stefan i jego koń.
Tak miało być… i tak wyszło – no może trochę skromniej niż planowaliśmy ale nie ma co narzekać.
Scenariusz widowiska wymyśliła Małgorzata a nad całością czuwała Wiola. Ogrom ich pracy był nieoceniony… praca jednak nie poszła na marne.
Ja standardowo zająłem się przygotowaniem aranżacji muzycznych (podkłady oraz opracowania głosów) dla grup wokalnych „Cud i Przyjaciele” oraz „MiRŚ”, przygotowaniem Chóru Seniora i doszła mi „robota”, której nie planowałem – realizacja dźwiękowa całego koncertu. Z racji wielkiej ilości występujących artystów i ubogiego sprzętu trzeba było wykazać się wielkim sprytem i mocnymi nerwami. Na szczęście miałem pomocników – Artek, Szymek, Paweł, bez których było by znacznie trudniej.
Muzyka stanowiła główny element koncertu lecz żeby to miało „ręce i nogi” trzeba było to dopracować pod każdym względem. I tak też się stało.
Udało się zdobyć fajną scenę, którą pięknie oświetlił Przemek. Scena również wyglądała pięknie dzięki scenografii Pani Eli – dodatkowo w tle był ekran, na którym wyświetlane filmy, zdjęcia i teksty piosenek… tym zajęła się Andżelika. Podczas koncertu nie obeszło by się bez pomocy Ani i Kuby, którzy zajęli się włączaniem muzyki… a było tego trochę.
Każdy artysta mógł się posilić i wypić gorącą herbatę – tu czuwała Pani Celina. Na szczęście pogoda dopisała – w dzień było bardzo ciepło a wieczorem… przyzwoicie jak na listopad.
Koncert
Muszę przyznać, że się udało… zwłaszcza w kontekście próby generalnej dzień wcześniej, z której wyszedłem z bólem głowy i w sumie to trudno było nazwać to próbą. Nic się nie „składało”, totalny chaos!
Zaczęło się od występów przedszkolaków, które pięknie recytowały wierszyki a potem już poszło.
Wszystko działało jak „w zegareczku” 🙂 Były momenty wzruszające, podniosłe ale i wesołe. Wszystkim artystom wyszło wspaniale a od strony technicznej obyło się bez większych „wpadek”. Nie będę się rozpisywał bo w tym przypadku lepiej obejrzeć niektóre występy – niestety nie mam wszystkich z racji ograniczeń technicznych… ale i tak jest troszkę 🙂 Filmy nakręciła moja żona – Jola 🙂
Koń
Tak! Były nawet 2 konie. Pan Stefan stanął na wysokości zadania i cudownie odegrał Marszałka Piłsudskiego. Dostojnie przeszedł przez rynek i wszedł na scenę – ogłosił orędzie… był to bardzo wzruszający moment – polały się łzy. Niestety nie udało się przeparadować końmi przed sceną ponieważ chwilę wcześniej koniki zostały perfidnie wystraszone przez „paradę skuterową” i petardy.
Przy wielkim aplauzie opuściły rynek – było pięknie.
Aha.. wąs Piłsudskiego był oryginalny!
Finał
Myślę, że każdy widz znalazł coś dla siebie – zresztą wielkie brawa na finałowej piosence o tym świadczyły.
Wielkie wydarzenie za niewielkie pieniądze – wszystko dzięki zaangażowaniu dzieci, młodzieży, dorosłych, seniorów… okazuje się że można robić wielkie rzeczy działając wspólnie!
Ten wpis powstał właśnie po to, żeby pokazać jak wielką siłę ma współpraca. Banał – ale innej opcji nie ma. Czasy są podłe, ludzie coraz bardziej skłóceni… a żyć trzeba – Róbmy swoje i… jak to powiedział Japycz (Franciszek Pieczka) w ostatnim odcinku serialu „Ranczo” – „I na miłość boską lubcie się… trochę bardziej!”
„Za Sukiennice, za Katowice
Za łosia, żubra i za łasicę…”
Kocham Cię POLSKO!
Na kanale Jangok można obejrzeć niektóre utwory w pełnej wersji…